ROZDZIAŁ I
I SOLEMNLY SWEAR THAT I AM UP TO NO GOOD.
Śmiejący się James, nie zwrócił uwagi na nierówny chodnik i już po chwili leżał na ziemi. Jego przyjaciel zatrzymał się i rechocząc z upadku Rogacza, wyciągnął do niego rękę, aby pomóc mu wstać. Wsiedli do pociągu w momencie, w którym konduktor oznajmił, iż pociąg Hogwart Express wyrusza w podróż.
Usłyszała dźwięk gwizdka i próbując ominąć tłumy rodziców, żegnających swoje dzieci, biegła do pociągu. Maszyna już opuszczała peron, a dziewczyna wciąż próbowała dogonić ostatni wagon. Niespodziewanie ktoś wyciągnął rękę, aby udzielić jej pomocy. Dziewczyna chwyciła dłoń i w ostatniej chwili wskoczyła do środka. Jej wybawcą był nie kto inny, jak jej przyjaciel -Syriusz Black. Od razu przytuliła go na przywitanie.
-Tak bardzo za tobą tęskniłam-powiedziała, ściskając go jeszcze mocniej. -Jak tam wakacje u Potterów?
Nie dane mu jednak było odpowiedzieć, ponieważ przyszedł do nich Remus Lupin, który dostał cynk od Jamesa, iż Black pomaga Gorchevsky.
-Gdzie wy się podziewacie tyle czasu? -jednak nikt mu nie odpowiedział, w zamian za to młoda Krukonka rzuciła mu się w ramiona.
Była niesamowicie szczęśliwa, że po wakacyjnej przerwie mogła znów się spotkać ze swoimi przyjaciółmi. Chciała wypytać ich o każdy szczegół - co robili, gdzie i z kim? Być może któreś z nich, podobnie jak ona, przeżyło swój wakacyjny romans.
Po czułym przywitaniu, cała czwórka ruszyła w stronę przedziału, zajmowanego przez pozostałych Huncwotów. Allie szybko przywitała się z Jamesem, Peterem i Lily, a następnie stanęła przy drzwiach i chwyciła za klamkę.
-Wybaczcie mi, ale chciałabym się jeszcze przywitać z Narcyzą -rzuciła na odchodne i wyszła.
Szukanie przedziału panny Black nie trwało długo. Tak jak dziewczyna się spodziewała, jej przyjaciółka siedziała w wagonie Ślizgonów wraz ze swoimi "przyjaciółmi". Właściwie Narcyza nie była z nimi blisko, ale odkąd zaczęła być w związku z Lucjuszem, stało się oczywiste, że będzie teraz spędzać czas z jego paczką, jako jedna z nich.
Panna Gorchevsky przez okienko w drzwiach zaczęła dawać swojej przyjaciółce znaki, aby ta natychmiast do niej przyszła. Cyzia gdy tylko ją zauważyła, przeprosiła swoich kompanów i opuściła swój przedział. Odeszły parę metrów, aby nikt im nie przeszkadzał, a potem od razu wpadły sobie w ramiona, uśmiechając się od ucha do ucha. Spytacie, dlaczego Narcyza skoro Allie przyjaźni się z huncwotami? Otóż na pierwszym roku, to właśnie te dwie panny jako pierwsze rozpoczęły swoją przyjaźń. Były niemalże nierozłączne, pomijając wszystkie momenty, kiedy każda z nich musiała być w swoim dormitorium. Ich relacja rozwijała się przez pięć lat, aż w końcu na szóstym roku Syriusz za wszelką cenę próbował się umówić z młodą Gorchevsky. Na początku było ciężko, ponieważ dziewczyna nie pajała miłością do Huncwotów, wręcz przeciwnie, ale za każdym razem, kiedy Black coraz bardziej się starał, zaczynali coraz więcej ze sobą rozmawiać, aż w końcu blondynka polubiła największego Casanovę Hogwartu. Z czasem polepszyła się również jej relacja z Lunatykiem, który podobnie jak ona był prefektem i nieraz zdarzał im się wspólny dyżur. Potem chłopcy zapoznali ją z pozostałą trójką i tak jakoś wyszło, że zaczęli się przyjaźnić. W międzyczasie Narcyza zaczęła umawiać się z Malfoyem i choć dziewczyny nie poświęcały sobie już całego wolnego czasu, to ich przyjaźń wcale nie osłabła.
-Jak wakacje? -zapytała Allie. -Ty i Malfoy to chyba coś poważnego, skoro wprowadził cię w swoją świtę -powiedziała podekscytowana.
-Było bardzo miło. Może czasem nawet bardziej niż miło -odpowiedziała Narcyza. -Wszystko opowiem ci, kiedy będziemy miały chwilę, aby dłużej posiedzieć. A jak twoje wakacje w Wenecji?
-Było wspaniale, ale to też temat na dłuższą rozmowę -dziewczyna figlarne oczko do swojej przyjaciółki.
-Cieszę się, że mogłyśmy się zobaczyć chociaż na chwilę, ale muszę już lecieć. Obowiązki prefekta naczelnego wzywają -pochwaliła się.
-Naczelna? O mój Boże, byłam pewna, że Evans dostanie tę fuchę! -krzyknęła podekscytowana.
-Cicho bądź! Szczerze mówiąc, ja też tak myślałam, ale najwyraźniej McGonagall doceniła moje starania i postanowiła dać mi szansę.
-Pewnie jeszcze nie raz przeklniesz tę pracę -zaśmiała się panna Black. -No, ale leć już, chyba nie chcesz podpaść profesor McSztywnej?
Dziewczyny zachichotały. Allie odprowadziła swoją koleżankę do jej przyjaciół, a następnie sama ruszyła do przedziału dla prefektów. Gdy weszła do środka, wszyscy pozostali już na nią czekali. Po chwili dołączyła do nich Minerwa i stanęła na środku, aby wszystkich widzieć.
-Witajcie moi drodzy -przywitała się. -W tym roku prefektami Gryffindoru są: Lily Evans i James Potter*, Hufflepuffu: Amelia Bones i Amos Diggory, Ravenclawu: Milicenta Bagnold i Gaspard Shingleton, i Slytherinu: Josephine Greengrass** i Lucjusz Malfoy -przedstawiła wszystkich po kolei.
-Natomiast prefektami naczelnymi są: Alison Gorchewsky i Remus Lupin, którzy przedstawią wam wasze obowiązki w tym roku szkolnym -dodała i wyszła z przedziału zanim ktokolwiek zdążył zadać jakieś pytanie.
Allie niepewnie spojrzała na Remusa, który również był trochę onieśmielony. W końcu mieli być "przełożonymi" swoich kolegów i koleżanek. Dziewczyna odchrząknęła i posłała swoim współpracownikom szeroki uśmiech, aby dodać otuchy im, Lupinowi i samej sobie. Próbowała wyglądać na pewną siebie.
-Na początek omówmy kwestie wysiadania z pociągu. Pierwszoroczni jak zawsze pójdą z Hagridem, jednak waszym obowiązkiem jest dopilnowanie, aby każdy uczeń waszego domu bez problemu trafił do szkoły. Po wkroczeniu na peron w Hogsmeade udacie się do powozów, które zawiozą was prosto do Hogwartu. Ja i Remus będziemy sprawdzać każdy wagon i wszystkie przedziały, aby mieć pewność, że nikt nie został -zaczęła.- Po kolacji każde z was otrzyma hasło do dormitorium waszego domu, które przekażecie uczniom po odprowadzeniu ich do odpowiedniego salonu. Tam również zapoznacie wszystkich z regulaminem -dodała, czując się pewniej.
-Kwestie dyżurów wieczornych omówimy później przy jakiejś wolniejszej chwili -wtrącił Lunatyk.
-Waszym obowiązkiem jest kontrolowanie innych w czasie międzylekcyjnym. Za przewinienia, oczywiście, możecie odejmować punkty i ufam, że będziecie to robić faktycznie za karę, a nie dlatego, że ktoś jest ze Slytherinu -tu spojrzała wymownie na Jamesa, na co Lucjusz prychnął. -To samo tyczy się pozostałych. Jako prefekci musicie być obiektywni i jeżeli wasi podopieczni nabroją, to tak samo należy im się kara.
-Gabinet dyrektora znajduje się w Korytarzu Gargulca. Kiedy dojdziecie do końca, będziecie tuż przed posągiem, musicie wypowiedzieć hasło, a następnie Gargulec się odsunie i będziecie mogli wejść do środka -dodał Remus.
-Tak, hasło to: musy-świstusy -uzupełniła Allie, uśmiechając się do swojego kompana.
-To chyba wszystko, więc możecie już wrócić do swoich wagonów i uświadomić uczniów, że Hogwart już tuż tuż i czas najwyższy założyć czarne szaty.
Wszyscy prefekci zgodnie pokiwali głowami i po kolei zaczęli opuszczać przedział. W końcu zostali się tylko Lunatyk, Rogacz, Lily i Allie. Rudowłosa podeszła do pary naczelnych i zaczęła ich ściskać.
-Gratuluję wam! To ogromne wyróżnienie zostać Prefektem Naczelnym -powiedziała. -Wspaniale się do tego nadajecie, co pokazaliście na naszym małym, pierwszym zebraniu -uśmiechnęła się od ucha do ucha.
-Dziękujemy -odpowiedzieli jej zgodnie.
-Słuchajcie, my tu gadu-gadu, ale ja i Evans mamy zadanie do wykonania. Tak się składa, że dostaliśmy polecenie, aby przejść się po wagonach Gryfonów -powiedział James i uśmiechając się wyciągnął Lily na zewnątrz.
-Nam zostali się pierwszoroczni -skwitował Remus. -No to chodźmy.
Ceremonia Przydziału jak zwykle dłużyła się Syriuszowi, który był już tak głodny, że myślał tylko o jedzeniu. Razem z Jamesem przegadali niemalże całą przemowę Tiary. Co jakiś czas tylko klaskali, gdy usłyszeli o jakimkolwiek nowym członku ich domu. Lily i Remus nieudolnie starali się ich uciszyć. Od rozmowy powstrzymało ich tylko wyczytywanie nazwisk prefektów w celu ich przedstawienia. Po okropnych męczarniach i długim czasie oczekiwania uczniowie w końcu mogli się posilić, co niesamowicie ucieszyło młodego Blacka.
Po skończonym posiłku wszyscy uczniowie udali się do swoich dormitoriów. Od tej reguły wyjątkowo nie ustąpili Huncwoci, którzy, o dziwo, znajdowali się w swojej sypialni. Choć teoretycznie każdy z nich robił coś innego, to w rzeczywistości spędzali ze sobą dzisiejszy wieczór. Remus pisał listy, Peter przeglądał swoje słodycze, a James i Syriusz leżeli na swoich łóżka, wgapiając się w siebie i wymyślając kawały na ostatni rok szkolny.
-Kawały kawałami, Łapciu, ale kiedy znajdziesz sobie dziewczynę na stałe? -zapytał Rogacz.
-Mam jeszcze kupę czasu.
-Ta, młodość nie wieczność, nie wiem, czy wiesz -parsknął Lupin.
-Ja się nie zakochuję -odpowiedział im Black.
-Poważnie, nawet Allie sobie ostatnio kogoś znalazła, a ona nie należy do towarzyskich i flirciarskich -dopowiedział Lunatyk.
-Kto? -po chwili było słychać głos Petera, który ku zdziwieniu wszystkich, potrafił skupić się na czymś innym niż tylko przekąski.
-Nie mówcie, że nie słyszeliście o jej letnim romansie w Wenecji -widząc zdziwione miny kolegów, Remus kontynuował.
- No cóż, w takim razie miała powody, żeby wam nie mówić. Jeśli chcecie się czegoś dowiedzieć, zapytajcie ją.
-Jesteś beznadziejnym informatorem -odpowiedział czarnowłosy chłopak i wrócił do rozmowy ze swoim najlepszym przyjacielem. Wprost nie mogli się doczekać, aż wytną jakiś kawał Smarkerusowi.
Kiedy w końcu położyli się do łóżek, umysł młodego Blacka zaprzątała pewna urocza, jasnowłosa Krukonka. Nie mógł wyrzucić jej ze swoich myśli. Kim był chłopak, z którym spotykała się latem? I dlaczego nic mu nie powiedziała o swojej wakacyjnej miłości? W końcu był jej bliskim przyjacielem, mogła powiedzieć mu o wszystkim. Może obawiała się, że ją wyśmieje. Ale dlaczego w takim razie powiedziała o wszystkim Lunatykowi?
*na potrzeby fanfiction nie zostali oni Prefektami Naczelnymi, aczkolwiek nie pozbawiłam ich funkcji prefektów
**postać wymyślona przeze mnie
Komentarze
Prześlij komentarz